W tym wpisie chciałbym się skupić jedynie na przemyśleniach i logicznym wyjaśnieniu wyjątkowości osoby Jezusa Chrystusa. Kim był rzeczywiście ten człowiek, który nazywał siebie Synem Bożym i tym samym zrównywał się z Ojcem – Bogiem?
Jeśli chodzi o dowody czysto historyczne i archeologiczne to poświęce osobny wpis. Chciałbym na wstępie zaznaczyć, że blog jest przede wszystkim dla ludzi „wierzących” w Słowo Boże zamieszczone w Biblii i nie mających wątpliwości co do Jego niezwykłości – lecz oczywiście zapraszam do czytania ludzi negujących Biblię jak i samego Pana Jezusa.
Wracając do Pana Jezusa – chyba każdy niemalże na świecie o nim słyszał. Może gdzieś w jakiś naprawdę dzikich zakątkach buszu nie słyszano, choć misjonarze myślę, że jednak dotarli wszędzie. Czyli na dobrą sprawę Pan Jezus jest „znany” wszędzie. Jest to już fenomen ponieważ jak wiemy Pan Jezus nie należał do żadnej ówczesnej organizacji „pro rządowej” czy też „pro religijnej” w której byłby „lansowany”.
Wiemy z Biblii, że był przeciwnikiem ówczesnych władz, wytykając im błędy – bo pomimo, że cesarstwo rzymskie zajęło tereny izraelskie to tak naprawdę rządzili przywódcy religijni, przed którymi sam Piłat czuł respekt do tego stopnia, że ze strachu wydał na śmierć człowieka – Pana Jezusa – wiedząc iż jest niewinny. Tak bardzo bał się podburzonego tłumu właśnie przez duchowych przywódców Izraela.
Wiemy z Biblii a dokładnie ze Starego Testamentu, że Bóg zapowiedział Mesjasza, który wykupi ludzi (lecz Izraelczycy nie rozumieli do końca słów proroctw ponieważ myśleli, iż to naród Izreala zostanie ODNOWIONY w chwale – a to chodziło o wszystkich ludzi na ziemi) odnawiając Przymierze, dając im wolność, sprawiedliwość oraz majestat królestwa pod rządami właśnie Mesjasza – Chrystusa.
Izraelici myśleli, że będzie to przywódca narodu który WYKUPI ich spod władzy Rzymu i odnowi WIELKOŚĆ IZRAELA. I tutaj kompletnie Pan Jezus im nie odpowiadał…
Był całkowitym przeciwieństwem ich oczekiwań, ponieważ BŁĘDNIE rozumieli proroctwa Świętych Proroków których notabene również sami zabijali.
Czym w takim razie zasłynął Pan Jezus, zwykły chłopczyk rodzący w trakcie wędrówki swoich ziemskich rodziców??
Chłopczyk a następnie mężczyzna, który nie posiadał żadnego wykształcenia religijnego a Jego mądrością zadziwiali się nawet sami faryzeusze i uczeni w Piśmie??
Nie wspominając o tłumach ludzi podążających za Nim.
Wiemy, że Biblia opisuje Jego niesamowite cuda: uzdrawianie, wypędzanie demonów czy nawet tak extremalne jak wskrzeszanie umarłych (Łazarz) i chodzenie po wodzie. Co ciekawe – nawet przez ten czyn jaszczurka bazyliszek płatkogłowy, która „chodzi po wodzie”,nazywana potocznie jest jaszczurką Jezusa.
Sam apostoł Jan na koniec Ewangelii napisał:
„Ten właśnie uczeń daje świadectwo o tych sprawach i on je opisał. A wiemy, że świadectwo jego jest prawdziwe. Jest ponadto wiele innych rzeczy, których Jezus dokonał, a które, gdyby je szczegółowo opisać, to sądzę, że cały świat nie pomieściłby ksiąg, które by trzeba napisać.”
Czy ludzie którzy żyli w pierwszych czasach rozszerzania się Chrześcijaństwa dyskredytowali jeszcze tak bardzo świeże cuda Pana Jezusa czy może z gorliwością spisywali w NIESAMOWITYCH ilościach tą prawdę?
Pamiętajmy, że Pan Jezus również wytykał małą wiarę swoim 12 Apostołom nie raz ich ganiąc. To jeśli oni tak naprawdę niedowierzali, w jakiej sytuacji znaleźli się dopiero co zwykli ludzie?
Jeszcze w sytuacji gdzie oficjalnie ich izraelscy duchowni ostrzegali, iż jeśli ktoś uwierzy Panu Jezusowi i uzna Go Mesjaszem – zostanie wydalony z Mojżeszowej religii.
Zwykli Izraelczycy byli bardzo zastraszani i tłumieni by wiara w tego NIEZWYŁEGO człowieka nie przerodziła się w RACJONALNE i LOGICZNE spojrzenie na starotestamentalne proroctwa aby zobaczyć, że to jest właśnie Mesjasz, który wypełnia na ich oczach niesamowitą miłość Boga do ludzi.
Lecz pomimo strachu właśnie zwykli ludzie pokochali tego CZŁOWIEKA.
Miłość tą dopiero pokazali po śmierci, a dokładnie po Zmartwychwstaniu Pana Jezusa.
I tu dochodzimy do sedna prawdziwej wiary.
Jeśli nawet sami uczniowie nie wierzyli w pełni w swojego Nauczyciela za Jego życia oraz rzesze ludzi, którzy nie potrafili bronić swojego Nauczyciela przed Piłatem jak i żydowskimi władzami duchowymi, Wysoką Radą – to jak można wytłumaczyć, że DOPIERO po śmierci Pana Jezusa ludzie w Niego uwierzyli??
Do tego stopnia, iż w męczarniach ginęli chociażby podczas rzymskich igrzysk gdzie w koloseum byli wydawani na rozszarpanie lwów i innych najdzikszych zwierząt?
Jak okrutna śmierć to musiała być?
Kto o zdrowych zmysłach oddałby swoje życie nie tyle za człowieka lecz za „absurd” jakim jest wieczne życie pod rządami sprawiedliwego Chrystusa??
I to nie jest przypadek jednego męczennika lecz TYSIĘCY a następnie DZIESIĄTEK TYSIĘCY na przestrzeni wieków.
A tak naprawdę wystarczyłoby pokazanie martwego ciała Pana Jezusa i problem nie tylko żydowskich duchownych lecz CAŁEGO IMPERIUM cesarstwa rzymskiego skończyłby się.
Jeśli Pan Jezus nie Zmartwychwstałby to nie byłoby ŻADNYM problemem by pokazać oficjalnie ciało – czy musieliby je odnaleźć czy dobrze ochornić grób z najlepiej wyposażoną armią ówczesnego świata. Lecz nic takiego nie stało się i problem ówczesnych – biblijnych naśladowców Pana Jezusa dorósł do tej rangi, iż nie można było ich zatrzymać poprzez prześladowania czy mordowanie.
Na każdego jednego chrześcijańskiego męczennika – „100 nowych pojawiało się”.
Czy ktokolwiek o zdrowych zmysłach w obecnym świecie oddałby życie za Steve Jobsa bo jest LUDZKIM geniuszem iż stworzył coś takiego jak Iphone?? Dla urządzenia, dla którego ludzie niemal się zabijają podczas sprzedaży nowego modelu…
Czy ktokolwiek oddałby życie za Messiego czy Ronaldo – którzy uważani są za swoich wyznawców jako niemalże bogowie??
Poza tym jeszcze jedna ważna sprawa – czy te rzesze wyznawców swoich idoli – za 50 czy 100 lat zyskają większą liczbę czy może wręcz przeciwnie?? Pomimo ich lansowania przez ludzki świat. Doskonale wiemy, że NIE – ponieważ przyjdą nowi RONALDO, nowi wirtuozi futbolu a o po Ronaldo zostaną pomniki i „strzępek” pamięci do tego co się dzieje obecnie.
A jak się ma sytuacja do Pana Jezusa – WROGA NR.1 ówczesnych władz świeckich jak i duchowych.
Pomimo ZWALCZANIA Jego i Jego wyznawców, naśladowców – ŚWIAT – musiał ZAAKCEPTOWAĆ Jego Wielkość do tego stopnia, iż odliczamy czas od DATY Jego narodzin. Nie ma w świecie żadnej takiej osoby, która by wpłynęła na CAŁĄ ludzkość z takim impetem i tak szybko.
I gwarantuje, że nikogo takiego nie będzie już.
Ludzie do tej pory giną za Pana Jezusa – tylko dlatego, że NIE wyrzekają się wiary w Jego Ewangelię – o czym niestety media nie mają zamiaru mówić lecz wolą promować islam jako religię pokoju i inne dziwactwa ludzkości jakim jest np. homoseksualizm.
Proszę zastanówcie się nad osobą Pana Jezusa pod tym kontekstem jaki przedstawiłem.
Dowody stricte historyczne i archeologiczne z pewnością będą poruszane na blogu bo jest ich mnóstwo – a o których szatański świat nie chce mówić.
Pozdrawiam.